16 września grupa pielgrzymów z Sercańskiej Rodziny Misyjnej wróciła z pielgrzymki do Medjugorie i placówki misyjnej w Boriç. Towarzyszył im ks. Zbigniew Bojar SCJ i Aneta Półjanowicz, opiekun Darczyńców. Pierwszym przystankiem była albańska stolica - Tirana.
Na lotnisku w Tiranie pielgrzymów powitał ks. Jarosław Grzegorczyk SCJ, sercański misjonarz pracujący w Albanii. Przy okazji zwiedzania stolicy uczestnicy mieli okazję poznać komunistyczną przeszłość kraju, mocno naznaczoną ambicjami dyktatora, Envera Hodży, który rządził od końca II wojny światowej do 1985 roku. Zobaczyli m.in. Pałac Prezydencki, katedrę św. Piotra czy zamieniony w muzeum bunkier Bunk-Art.
„Najbardziej interesująca była nie tyle sama architektura, co historia tego państwa. Albania pod władzą Hodży była stricte komunistycznym krajem – szarym, brudnym. Zaskakujące było to, jak jeden człowiek może zawładnąć całą społecznością. Dyktator, bojąc się ataków z Zachodu, wszędzie budował bunkry. W samej stolicy takich betonowych schronów bojowych jest około pięć tysięcy. W Tiranie są to przestrzenie pod ziemią z mocno rozbudowanym system kanałów z różnymi pomieszczeniami i całą infrastrukturą, łącznie z łazienkami, pomieszczeniami do spania” – mówi Aneta Półjanowicz, opiekun Darczyńców w Sekretariacie Misji Zagranicznych.
Albańska przygoda
Po południu pielgrzymi spacerowali już brukowymi uliczkami klimatycznego Kruje, skąd rozciągał się niesamowity widok na albańskie góry i lazurowe wody Adriatyku. Na każdym kroku lokalni sprzedawcy wystawiali przy ulicy albańskie rzemiosło i rękodzieło. Z Kruje sercańska grupa przejechała do Szkodry, gdzie ks. Jarosław odprawił Mszę Świętą w Motrat Klarise Manastiri. Jest to klasztor klarysek, który powstał w murach więzienia, gdzie w czasach komunistycznych wykonano wiele wyroków: „W tej chwili jest tam pięć sióstr – dwie Włoszki i trzy Albanki. Są tam w duchu wynagrodzenia za wszystkie krzywdy, które tam się dokonały” – mówi ks. Zbigniew Bojar, duchowy opiekun pielgrzymki.
Na koniec tego intensywnego dnia uczestnicy mieli okazję zasmakować lokalnych potraw na dziedzińcu pięknie położonego hoteliku, w którym spędzili pierwszą noc. W sobotę z samego rana nadszedł jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów – wizyta na terenie sercańskiej placówki misyjnej w Boriç, gdzie oprócz polskiego misjonarza pielgrzymów przyjął tamtejszy proboszcz, Giovani Dimiccoli, z pochodzenia Włoch. Podczas Mszy Świętej w kościele parafialnym „Jezusa Miłosiernego” uczestnicy zanieśli do ołtarza dary w postaci pomocy humanitarnej. W ten symboliczny sposób przekazali przywiezione z Polski środki opatrunkowe, które trafią do misyjnego punktu medycznego, który wspieramy w ramach projektu „Leki dla przychodni zdrowia w Albanii”.
Albania zachwyciła pielgrzymów swoim niepowtarzalnym charakterem i pięknymi krajobrazami, zaskoczyła odmiennością kulturową: „Bardzo charakterystyczne jest to, że świątynie różnych wyznań są tutaj w jednym miejscu. Obok siebie funkcjonują chrześcijanie (katolicy i prawosławni), muzułmanie. Zwróciliśmy też uwagę na to, że wieczorami w barach siedzą sami mężczyźni, a albańskich kobiet nie widać wtedy na ulicach” – mówi Aneta. Towarzyszący pielgrzymom ks. Jarosław tłumaczył kulturowe i historyczne zawiłości, opowiadał o codzienności albańskich rodzin.
Przeżycia w Medjugorie
Z Albanii podróżujący ruszyli w trasę do Medjugorie. Po drodze mieli okazję podziwiać zapierające dech w piersiach widoki na obrośnięte zielenią czarnogórskie góry. Kolejny dzień rozpoczęli wspólną modlitwą różańcową i wejściem na Górę Objawień (Podbrdo): „To było niesamowite przeżycie, szliśmy w ciszy, w dużym skupieniu. Zwłaszcza osobom, które były tam po raz pierwszy łzy same cisnęły się do oczu” – mówi ze wzruszeniem Aneta. Kolejnym wyjątkowym doświadczeniem była wizyta we wspólnocie dla osób uzależnionych Cenacolo, gdzie dwóch młodych mężczyzn dzieliło się świadectwem swojego życia. Mówili o tym, z jakich powodów trafili do Cenacolo i jak zmieniło się ich podejście do świata. Ich codzienność to praca, służba i modlitwa. Wszystko, co znajduje się na terenie należącym do wspólnoty jest owocem pracy przebywających tam młodych ludzi, którzy zmagali się z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków, hazardu.
W Medjugorie oprócz uczestniczenia w Eucharystii, wieczornym programie uwielbieniowym i drodze krzyżowej na wzgórzu Kriżewac, pielgrzymi codziennie o 21:00 odmawiali wspólnie Apel Jasnogórski na tarasie, z którego rozciągał się wyjątkowy widok na bośniackie sanktuarium. Medjugorie było także bazą wypadową na zaplanowane w programie wycieczki do Mostaru, Sarajewa i Dubrovnika. Po drodze z Mostaru uczestnicy mieli okazję m.in. zobaczyć figurę Matki Bożej w Tihaljinie, która według osób doznających objawień najbardziej przypomina Maryję z widzeń. Dużym przeżyciem było zwiedzenie Sarajewa, które mimo odbudowy miasta nosi ślady wieloletniej wojny na Bałkanach. Pozostawione ku przestrodze podziurawione kulami mury budynków oraz słynne sarajewskie róże (ślady krwi na bruku) zmuszały do refleksji i kładły się cieniem na słonecznym obrazie tej bośniackiej stolicy.
Sercańska Rodzina Misyjna
Nad realizacją programu pielgrzymki od strony organizacyjnej czuwała pilotka z biura Misja Travel, Marlena Filipiak. Podczas tras autokarowych opowiadała o lokalnych zwyczajach, historii i ciekawostkach na temat mijanych miejsc. Aneta Półjanowicz jako opiekun Darczyńców dbała o komfort podróży uczestników, przybliżała codzienną pracę Sekretariatu Misji Zagranicznych, odpowiadała na pytania i dzieliła się informacjami na temat konkretnych projektów. Była to okazja do tego, aby osobiście poznać osoby, które na co dzień kontaktują się z naszym biurem w Olsztynie telefonicznie lub za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Nad duchową stroną pielgrzymki czuwał ks. Zbigniew Bojar SCJ. Sercanin nie tylko towarzyszył uczestnikom i dbał o stałe pory modlitwy, ale także opowiadał o swoim misyjnym doświadczeniu na Białorusi. Wszystkie te elementy pozwoliły na zacieśnienie więzi w grupie: „Oprócz wspólnej drogi, którą wypełniały śpiewy, rozważania i modlitwy odmawiane w trakcie tras autokarowych, pielgrzymów jednoczyła codzienna Eucharystia, którą ks. Zbigniew odprawiał we wszystkich powierzonych mu intencjach. Codzienne rozmowy, świadectwa, wspólne posiłki, bycie ze sobą, wspieranie się nawzajem pozwoliło z dnia na dzień uczynić wspólnotę, którą połączyła Sercańska Rodzina, a umocniło wspólne pielgrzymowanie” – podkreśla Aneta.
Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w tej wyjątkowej formie spotkania, a tych, którzy z jakichś powodów nie mogli być z nami, zapraszamy na pielgrzymkę w przyszłym roku! Kolejna propozycja wyjazdowa będzie również związana z wizytą w sercańskiej placówce misyjnej, tym razem w innym miejscu. Informacje, podobnie jak w przypadku pielgrzymki do Albanii, pojawią się na naszej stronie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
Dorota Pośpiech
Aneta Półjanowicz