Słychać strzały i szepty modlitw. Ludzie ukrywają się przed rebeliantami, także na terenie katolickich misji. Tak wygląda sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej – jednym z krajów, do których dociera nasza pomoc.
W Republice Środkowoafrykańskiej trwają walki pomiędzy rebeliantami a wojskami rządowymi. Konflikt zaostrzyły wybory prezydenckie, które były przewidziane na 27 grudnia. Termin ten, z uwagi na niestabilną sytuację w kraju, był krytykowany przez przedstawicieli opozycji.
Rebelianci skupieni wokół antyrządowego ruchu wspierają byłego prezydenta Francoisa Bozizé, który chce przejąć władzę. Na czele sił rządowych stoi prezydent Faustin-Archange Touadéra, próbujący zachować status quo. Władze poprosiły o wsparcie Rosję i Rwandę, które wysłały swoje wojska. W RŚA stacjonuje także misja ONZ licząca 12,5 tysięcy żołnierzy. Obecna sytuacja jest wynikiem wieloletniego kryzysu, w którym duże znaczenie mają strefy wpływów francuskich i rosyjskich.
W ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia żyje miejscowa ludność i misjonarze, wśród których są także Polacy. W stolicy kraju, Bangui, gdzie zaczęły się zamieszki, posługują polscy misjonarze z diecezji tarnowskiej. Walki trwają również niedaleko miejscowości Bouar, gdzie na kapucyńskiej misji schroniło się 2500 osób. W Bouar pracuje brat Benedykt Pączka, obecny dyrektor African Music School.
W Republice Środkowej Afryki powstały cztery studnie głębinowe, których budowę nadzorowała świecka wolontariuszka, Izabela Cywa. Odwierty udało się przeprowadzić w czterech miejscach, niedaleko ośrodków zdrowia, w miejscowościach Mbaere, Babongo, Loppo i Tanga. Aby mieszkańcy mogli pobierać wodę, potrzebne jest jeszcze podłączenie pomp i uruchomienie studni. Z uwagi na obecną sytuację i bezpieczeństwo pracowników, w niektórych miejscach prace zostały wstrzymane.