Modlitwa, post i jałmużna – oto wskazówki, jakie daje Kościół na czas Wielkiego Postu po to, by jak najowocniej przeżyć czas przygotowania na Zmartwychwstanie Jezusa. I o ile pierwsze dwa – modlitwa i post – ukierunkowują na wzrost wewnętrzny, na pogłębianie relacji z Bogiem, o tyle jałmużna ma nas otwierać na zewnątrz, byśmy w drugim potrzebującym człowieku ujrzeli Chrystusa. 

Jako Sekretariat Misji Zagranicznych otrzymujemy wiele próśb o pomoc od misjonarzy pracujących na wszystkich kontynentach. Dzięki tegorocznej „Jałmużnie Wielkopostnej na misje” pragniemy sfinansować trzy mniejsze projekty w Afryce.

Autobus szkolny dla szkoły podstawowej w Nknongsamba w Kamerunie
Do prowadzonej przez Księży Sercanów placówki uczęszcza ponad 500 uczniów. Wielu z nich do szkoły dojeżdża nawet kilkanaście kilometrów, często jako pasażer na motocyklu. Niestety, podopieczni Sercanów niejednokrotnie byli ofiarami wypadków drogowych, także śmiertelnych… Obecnie szkoła dysponuje dwoma małymi busami na 19 osób. Faktycznie są to jednak auta, którymi w Europie może jeździć́ ́ maksymalnie 9 podróżnych... Wspomniane busy są już dwudziestoletnie, z bardzo dużym przebiegiem. Nowy autobus, z 30 miejscami, kosztuje 76 000 euro. Księża Sercanie z Anglii przekazali już 50 000 euro na ten cel. My chcemy uzbierać 26 000 euro, czyli 114 000 złotych.

Ciężarówka dla szkoły rolniczej prowadzonej przez Sercanów w Gurue w Mozambiku
Większość mieszkańców Afryki utrzymuje się z rolnictwa. Podnoszenie wiedzy w tej dziedzinie jest zatem kluczowe w walce z ubóstwem. Stara ciężarówka, która służyła do prac polowych oraz transportu uczniów na pola doświadczalne, zepsuła się. Teraz 358 uczniów szkoły agrarnej w Gurue chodzi na praktyki do gospodarstwa rolnego pieszo. Z pola do szkoły jest 8 kilometrów, przez to uczniowie często przychodzą spóźnieni i zmęczeni. Zostaliśmy poproszeni o dofinasowanie zakupu nowej ciężarówki w kwocie 30 000 euro, czyli 132 000 złotych.

Bezpieczna Mama - ratujemy noworodki w Republice Środkowoafrykańskiej
Już po raz trzeci chcemy wysłać do RŚA naszych medyków-wolontariuszy na szkolenia z zakresu ginekologii i położnictwa. Dlaczego? Wystarczy powiedzieć, że wiele akuszerek w RŚA w życiu nie trzymało nożyczek w ręce, a pępowiny przecinało nożami lub jakimkolwiek innym ostrym narzędziem… Jeden taki wyjazd, ratujący życie setek noworodków i ich matek, to koszt około 100 000 złotych (bilety lotnicze, sprzęt medyczny, zakwaterowanie i transport).